Wczorajsza wizyta w schronisku przyniosła nam i psiakom nową porcję radości. Były przysmaki, pieszczoty i spacery. Po wyjeździe Maszy w boksie 12 zrobiło się spokojniej - jej dawne koleżanki wyraźnie tęsknią, ale mamy nadzieję, że i do nich wkrótce los się uśmiechnie i opuszczą schronisko. Przy okazji ujawnił się niezwykły "talent" Tenory - otóż okazało się, że świetnie potrafi wspinać się po siatce ogrodzenia :) Wystarczyła chwila, a Tenora siedziała już na górze. Dobrze, że boks zadaszony.
Sporo czasu poświęcono dalszemu wyczesywaniu supłów z Supła. Psiak ma naprawdę dużo cierpliwości, bo zabiegi chwilami nie są przyjemne. Wczoraj poddały się nawet nożyczki, które rozpadły się na sfilcowanej sierści. W nagrodę za dobre zachowanie Supeł po raz pierwszy wyszedł na spacer - niedaleki, bo pies nie czuł się dobrze na zewnątrz. Zobaczył jednak słońce i poczuł trawę pod stopami i wiatr we włosach, a to spora odmiana po czterech betonowych ścianach izolatki, w której spędza całe tygodnie.
W trakcie odwiedzin w 5 i zabawy z Wiśnią jedna z wolontariuszek wymacała mały guzek. Skonsultujemy to jak najszybciej z weterynarzem. Wiśnia nie zdradza żadnych objawów mogących sugerować, że coś jej dolega. Ale strzeżonego....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz