Schroniskowy olbrzym Aspen najwyraźniej polubił spacery - nawet jeśli wiążą się one z taką niedogodnością jaką jest czyszczenie i leczenie uszu. Spokojnie wychodzi z budynku i dostojnie defiluje po trawie jak przystało na prawdziwego króla. Dzisiaj dodatkowo przeszedł mały test słuchu - coś tam jednak słyszy, a to dla nas wspaniała wiadomość. Testowana została także jego cierpliwość - kiedy dostał od pracownika swoją porcję kości "złośliwie" spróbowaliśmy zabrać psu przysmak. I o dziwo nawet nie warknął. Popatrzył tylko zdziwiony.
I nadal się uśmiechał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz