Zabawami na trawie cieszyły się wszystkie psiaki, które zdołaliśmy wyprowadzić, jednak najwięcej wrażeń miał Ozzy. Był to jego pierwszy spacer od chwili przyjazdu do schroniska - a bardzo pragnął wyjść z ciasnej izolatki (co widać na zdjęciach z poprzednich odwiedzin). Przy okazji wyszło na jaw, że pies bardzo ładnie reaguje na imię nadane mu przez jednego z pracowników. Jest więc nie tylko piękny, ale także mądry. I wielki z niego pieszczoch.
Na dłużej zagościliśmy też Juranda, który niestety musiał opuścić lecznicę. Pozostałym lokatorom poświęciliśmy choć po kilka minut uwagi - tak, aby każdy otrzymał swoją porcję pieszczot i smakołyka.
Oto kilka zdjęć z naszej wizyty:
Jurand
Ozzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz