W schronisku coraz gorzej się dzieje. Kolejne ograniczenia dla wolontariuszy. Nie wolno nam wchodzić do pomieszczeń lecznicy i izolatek ze szczeniakami. Pomieszczenia te są zamykane na klucz. Zaglądamy tam jedynie przez okna, ale w ten sposób nie możemy sprawdzić w jakim stanie są zwierzęta. Ostatnio zabroniono nam robić zdjęcia w schronisku. Rodzi się pytanie - jak w takich warunkach ma wyglądać wolontariat? Jak pomagać zwierzętom, których nie wolno karmić, nie wolno dotknąć,nie wolno zrobić zdjęcia? Niektórych wręcz nie możemy nawet oglądać.
W ostatnich dniach przybyło niestety kilku nowych lokatorów. Jeden z nich to przepiękny, młody, duży pies. Jest zadbany, więc jeszcze niedawno miał właściciela. Garnie się do ludzi.
Pojawiły się także nowe szczeniaki (niestety nie dysponujemy ich zdjęciami). Jest ich 6 lub 7. Maluchy siedzą zbite w kupkę w kącie legowiska. Są jeszcze bardzo młode - naszym zdaniem zbyt młode na zabranie od matki. Suka oczywiście została pozostawiona na wolności, w związku z tym za kilka miesięcy znów będzie miała małe, które trafią do schroniska. Tak wyglądają w praktyce działania urzędników gminy w kwestii zapobiegania bezdomności zwierząt.
Szczeniaki mają niewielkie szanse na przeżycie. Niestety zakazano nam pomocy. Apelujemy o adopcje - może uda się w ten sposób uratować choć kilka z nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz