Wczoraj i dziś przeprowadzane były kontrole poadopcyjne zlecone nam przez schronisko. Do sprawdzenia mieliśmy dwa adresy - do każdego domu wydane zostały po dwa pieski.
W wyniku kontroli domu nr 1. stwierdzono, że zwierzęta mają bardzo dobrą opiekę i doskonałe warunki bytowe. Psy są w doskonałej kondycji - są zadbane, radosne i wesoło rozrabiają na podwórku. Zupełnie inaczej rzecz się ma w domu nr 2. Po przybyciu na miejsce okazało się, że działka znajdująca się podanym adresem jest niezabudowana i niezamieszkała. Z rozmowy z sąsiadem mieszkającym obok wynika, że pan, którego nazwisko widnieje na karcie adopcyjnej wcale nie mieszka w okolicy. Jednym słowem ktoś kogoś nabija w butelkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz