Niedawno otrzymaliśmy informację o kolejnych "podrzutkach" - tym razem kocich. Okazuje się, że wyrzucanie niechcianych zwierząt, które przyszły na świat dzięki nieodpowiedzialności właścicieli suk lub kocic staje się lokalnym niechlubnym zwyczajem. Takie "rozwiązanie problemu" wybiera wiele osób, którym wydaje się bardziej humanitarne porzucenie bezradnych stworzeń na pastwę losu niż uśpienie ślepego mitu tuż po urodzeniu. Po raz kolejny APELUJEMY
NIE SKAZUJMY NIECHCIANYCH ZWIERZĄT NA ŚMIERĆ Z GŁODU LUB ZIMNA! OSZCZĘDŹMY IM CIERPIENIA. HUMANITARNIE USYPIAJMY NIECHCIANE MIOTY U LEKARZA WETERYNARII. STERYLIZUJMY WŁASNE ZWIERZAKI ABY ZAPOBIEC ICH BEZMYŚLNEMU ROZMNAŻANIU.
Podrzuconymi na posesję kociakami zajęła się mieszkająca tam kobieta. To trzy kociczki i jeden kotek. Małe zdrowo rosną, są wesołe i przyzwyczajone do ludzi. Mieszkają w domu i potrafią załatwiać się do kuwety. Są już całkiem samodzielne (jedzą karmę dla kotów junior, piją mleko i wodę) i czekają na nowych, odpowiedzialnych właścicieli.
Zainteresowanych adopcją kociąt prosimy o kontakt z TPZ
tel. 600-609-978 ( po godz 16:00)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz