Wczoraj kolejny schroniskowy rezydent pojechał w podróż życia - do nowego domu. Tym razem los był przychylny dla Pankracego - niemłodego, ale wciąż uroczego kudłacza z boksu nr 1. Piesek zdążył już się zaaklimatyzować. O tym, że jest szczęśliwy świadczy jego uśmiechnięty pyszczek. Aż trudno go rozpoznać, bo w schronisku miał ciągle smutną minkę.
miłość mu służy:)
OdpowiedzUsuńale fajnie ;D
OdpowiedzUsuńi kto teraz będzie szefem?:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń