Florka nie
miała łatwego życia, nigdy nie miała tak naprawdę domu. Jej pierwszy „właściciel”
ją bił, kolejny porzucił i tak trafiła do schroniska. Florka trafiła do domu p.
Ani, która od kilku lat śledzi losy naszych schroniskowych psiaków na naszej
stronie. Początkowo uwagę p. Ani zwrócił inny pies, ale historia Florki i to
jak radziła sobie w boksie sprawiło, że dzisiaj sunia pojechała do domu w
Warszawie. Najpierw przeszła metamorfozę.
Dzisiaj po raz
pierwszy zobaczyliśmy jaka Florka jest chuda, do tej pory albo do niej nie
wchodziliśmy albo się chowała. Sunia miała bardzo dużo sierści i nikt nie
spodziewał się, że pod nią są same kostki. Sierść Florki była w strasznym
stanie, przyklejone było do niej wszystko od słomy po odchody. Ze schroniska
pojechała do psiego fryzjera (naszej wolontariuszki Marzeny z salonu strzyżenia
psów i kotów). Trzeba było zgolić sierść z całego ogona i okolicy więc Florka
ostatecznie została ogolona cała, teraz jest niedopoznania. Od nowej mamy
dostała kurteczkę, żeby nie marzła bez długiej sierści.
Florka będzie
mieszkać teraz w domu z podwórkiem w Warszawie, razem z sunią Kraksą i kotami
(na które nie reaguje), już pokochała swoją nową Panią i chodzi za nią jak
cień. Cała rodzina jest szczęśliwa, że mogła odmienić życie Florki, teraz
dopiero sunia pozna co to prawdziwy dom.
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń