Po 3 latach prowadzenia wolontariatu jesteśmy zmuszeni
zawiesić naszą działalność ze względu na niewystarczającą liczbę członków (musi
być minimum 15 osób). Przez ostatni rok dzięki naszej pomocy dom znalazło ok.
80 psów i kotów, a w sumie przez cały okres naszej działalności pomogliśmy ponad
200 czworonogom. Dlaczego więc dłużej nie możemy pomagać zwierzakom? Bo za
głośno szczekamy o problemach schroniska.
Na początku nie mieliśmy wielkich oczekiwań w stosunku do
warunków w schronisku. Zależało nam jedynie na znalezieniu domu dla każdego
bezpańskiego psa oraz propagowaniu wolontariatu. Z czasem jednak zaczęliśmy
baczniej przyglądać się temu jak schronisko funkcjonuje i jak są traktowane w
nim zwierzęta. Brudne miski, brak sterylizacji i legowisk, słomy w zimę – to tylko
niektóre z zaniedbań. Postanowiliśmy działać. W ruch poszły pisma i skargi
skierowane do odpowiednich osób i urzędów. Niektóre rzeczy udało się zmienić
np. to, że psy nie śpią już na betonie; w zimę legowiska i budy wysłane są
słomą; miski na wodę nie są już zielone. Duże wsparcie otrzymaliśmy również od
osób z zewnątrz, które poruszone dramatycznymi zdjęciami ze schroniska, osobiście
pisały listy do burmistrza i wojewódzkiego lekarza weterynarii.
Największe problemy zaczęły się rok temu, kiedy to przez
dłuższy okres czasu nie mogliśmy odwiedzać schroniska – najpierw ze względu na
kwarantannę, później przez przenoszenie psów do innych boksów, a na koniec
przez trwający kilka miesięcy remont. W końcu skończyła nam się umowa o
wolontariat, a nowej nie podpisano. Dlaczego? Bo podobno ,,nie potrzeba”
wolontariuszy, a wystarczą tylko pracownicy schroniska. Z tego powodu wielu
wolontariuszy odeszło z Towarzystwa. Wszyscy byli przyzwyczajeni do co tygodniowych
wyjazdów do schroniska i spacerów z psami więc po zakończeniu umowy, najzwyczajniej
w świecie nie mieli co robić. Cały czas jednak żywiliśmy nadzieję, że uda nam się
dojść do porozumienia i zbierzemy nowych członków. Dlatego też, nie
odpuszczaliśmy i dalej pisaliśmy pisma.
Niepokojące było dla nas znikanie niektórych psów, które
mimo ogłoszeń, nie cieszyły się zainteresowaniem – nie było żadnych maili i
telefonów w ich sprawie. Nasze podejrzenia wzbudzały szczególnie zniknięcia
tych psów, które były nieufne w stosunku do ludzi. Do tej pory nie możemy
dowiedzieć się dokąd trafiły.
Kolejnym zmartwieniem była zima i to, że nie wszystkie psy
miały budę. Dlaczego? Bo według kierownika schroniska budy zajmują za dużo
miejsca! Na szczęście znalazły się szkoły, które zaoferowały swoją pomoc.
Dzięki temu kilkanaście psów otrzymało budy, aby znaleźć schronienie przed
zimnem i niebezpieczeństwem. Wszyscy byliśmy również bardzo przejęci losem Tobiego
– który nie wychodził z budy bo był zastraszany przez innego psa.
Te wszystkie powyższe wydarzenia sprawiły, że zaczęli
odchodzić od nas członkowie tworzący zarząd Towarzystwa. Wielu z nich miało
dość biurokracji i bezskutecznej walki na piśmie. Czyżby mieli również dość
walczenia o lepsze życie dla zwierząt?
Ostatnio dowiedzieliśmy się od kierownika schroniska i
powiatowego weterynarza, że na terenie Opoczna tworzy się nowe towarzystwo, w
skład którego będą wchodzić byli członkowie TPZ! Dodatkowo nowe towarzystwo,
będzie miało aprobatę kierownika i weterynarzy. Dlaczego nam się to nie udało
wcześniej? Dlaczego o nowej organizacji dowiedzieliśmy się od innych, a nie od
osób, które przez 3 lata jeździły z nami co tydzień do schroniska i podzielały
zdanie, że w schronisku źle się dzieje? Czujemy się zdradzeni.
Najsmutniejsze jest to, że ostatnio dostaliśmy odpowiedź od
KRS. W najbliższym czasie uzyskalibyśmy status organizacji pożytku publicznego
i moglibyśmy zbierać 1% dla psów i kotów. Mamy więc ogromny żal do wszystkich,
którzy przyczynili się do tego, że te biedne istoty nie otrzymają należytej
pomocy.
Nie żałujemy żadnego kroku jaki poczyniliśmy dla dobra tych zwierząt,
mimo, że nasze działania przyczyniły się do zawieszenia Towarzystwa. Jesteśmy przekonani
o słuszności wszystkich naszych pism i skarg wystosowanych w tej sprawie. Żal
nam jest tylko biednych zwierzaków, które zostaną bez
naszej opieki. Liczymy, że uda nam się kiedyś reaktywować i dołączą do nas
odpowiedzialni i oddani ludzie, z którymi uda się zdziałać więcej niż teraz.
Pragniemy podziękować wszystkim osobom, które wspierały
nasze działania, wszystkim, którzy chcieli coś zrobić.
Dziękujemy za zbiórki
karmy, koców, bud i wszystkiego co było potrzebne, za pomoc finansową, za pomoc
w transporcie.
Dziękujemy osobom, które postanowiły przygarnąć bezpańskie
zwierzęta, za każdą relację z nowego domu.
Podziękowania należą się również Fundacjom: SOS Dalmatyńczyki, SOS Bokserom,Fundacji Bernardyn, Fundacji Dr Lucy, stronie Charty w potrzebie, portalom opocznianie.pl, naszeopoczno.pl i Tygodnikowi Opoczyńskiemu za ogłoszenia oraz weterynarzom z Tomaszowa Mazowieckiego.
Dziękujemy wolontariuszom za ich
pracę i poświęcony czas.
Dziękujemy członkom Towarzystwa, zarówno tym, którzy
zostali z nami do końca jak i tym, którzy odeszli- wszystko co osiągnęliśmy,
nie udało by się bez Was!